piątek, 22 marca 2013

Rozważania na temat kultu golenia miejsc intymnych #1




Zapraszam do pierwszej części felietonów poświęconych tematowi obowiązującego kultu golenia miejsc intymnych.
Swoje rozważania na ten temat rozpocznę od anegdoty wziętej z własnego życia. Otóż od jakiegoś czasu znajduję się w związku z kobietą, którą również dotknął problem stereotypu na temat niegolenia miejsc intymnych. Kiedy rozpoczynałem z nią współżycie miała zawsze najwyżej kilkudniowy zarościk na swoim łonie, widać, że przykładała do tego bardzo dużą wagę. Ja jestem typem człowieka, który akceptuje decyzje kobiety na własny temat, więc sferę golenia pochwy pozostawiłem swojej partnerce, do pewnego momentu nie poruszaliśmy tego tematu, do czasu...Traf chciał, że nie mieszkamy razem, a więc z regularnością stosunków bywa różnie, mieliśmy taki miesiąc, w którym przez kilka tygodni nie mieliśmy czasu się spotkać i jakoś tak wyszło, że postanowiłem zrobić swojej dziewczynie niespodziankę, romantyczny wieczór, który miał zakończyć się dzikim, wytęsknionym seksem. Kiedy najwidoczniej zrozumiała, że wszystko zmierza ku naszemu zespoleniu zaczęła się wykręcać, że się wstydzi, bo ona jest nieprzygotowana, nie zadbała o siebie, itp. Po krótkiej wymianie zdań i namiętnych pocałunkach, nasze ubrania znalazły się jednak na podłodze, na pochwie mojej partnerki zauważyłem po raz pierwszy całkiem pokaźny zarost, pamiętam jak ucieszyłem się na ten widok i nie mogłem powstrzymać się od rozpoczęcia namiętnych pocałunków po jej wzgórku. Dziewczyna co mnie zaskoczyło zaczęła się tłumaczyć, że nie zadbała o swoją "myszkę" i, że jest jej wstyd. Wtedy odbyliśmy długą i szczerą rozmowę na ten temat podczas, której okazało się, że jej poprzedni partner bardzo nie lubił gdy jej łono było porośnięte włosami, że jej wszystkie koleżanki uważają, iż golenie łona to podstawa dbania o siebie i, że gdyby nie mężczyźni przystrzygałaby je tylko co jakiś czas ze względów higienicznych. Wtedy powiedziałem jej o swoich preferencjach, o tym co sądzę o kulcie ciągłego golenia pochwy, itp. Minęło kilka miesięcy nim zdołałem naprawdę ją przekonać o tym, iż naprawdę może golić się tam w sposób i o takiej częstotliwości, w jakiej jest jej najwygodniej. O tym, że tak naprawdę najbardziej podniecająca i kobieca jest dla mnie wtedy kiedy jej pochwa pokryta jest obfitym włosiem. Od tej pory moja kobieta goli się tam jedynie kiedy włosy sprawiają jej niewygodę i sama przyznaje, iż golenie łona co kilka dni, było czymś problematycznym, w dodatku zrezygnowała ze standardowego golenia się na gładko aby uniknąć problemów z niewygodnym odrastaniem włosów, woli po prostu ładnie skrócić włoski, co nie sprawia tylu trudności.
Podstawowym pytaniem jakie postawie w pierwszej części felietonu będzie więc - czy warto poświęcać się tak aby nadążyć za obowiązującymi trendami? Jeśli naprawdę drogie Panie odczuwacie potrzebę strzyżenia się tam, to lepiej skracać włoski niż golić się do zera, zachowacie po pierwsze higiene, o którą zawsze chodzi a po drugie estetykę i dopełnienie kobiecości. Jeśli Wasi faceci marudzą Wam na ten temat, nie słuchajcie ich i bądźcie sobą, niech zostawią swoje wyobrażenie o kobietach w filmach porno i zajmą się Wami, piękniejszymi istotami. Albo najlepiej pokażcie im mojego bloga, niech wszyscy mężczyźni nauczą się doceniać piękno włosów łonowych :)

6 komentarzy:

  1. Witam spowrotem :) Podoba mi się to zdjęcie w tym poście :) Strona trochę rozciągieta.. tekst muszę czytać przesuwając o połowę ekran.. mało dopasowane :( pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :)
    Przydatny komentarz, najwidoczniej nie na wszystkich ekranach wygląda to tak dobrze jak u mnie, u mnie jest na całość i wygląda super dzięki temu, że są duże zdjęcia :) Ale skoro już wiem, że nie u wszystkich jest tak samo, postaram się coś zadziałać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam to szczęście, że mam normalnego faceta, który nie wymaga abym miała cipkę gładką jak lodowisko. W związku z czym nie muszę się skubać jak kurczak na rosół. Mam zadbane, przystrzyżone futerko, nic mi nie wyłazi z majtek, taka forma mi odpowiada i mojemu facetowi też. Mówiąc szczerze, codzienną depilację albo jakieś woski zostawiam dla masochistek. Wspołczuję tym, które mają stres przed pójściem do łóżka, czy aby przypadkiem ich cipce nie pozostał cień włoska. Ale to jest efekt masowej kultury, która propaguje plastikowe laski. Włączysz pornosa - tam włosy uświadczysz tylko na głowach pań. Reszta gładka i różowa, nawet za przeproszeniem dziura w tyłku jest głądka, lśniąca i różowa, bo rozjaśniona specjalnymi preparatami, aby ładniej wyglądało w pornosach. Naogląda się potem tego młodzież i uważa, że to norma i kanon a wszystko co poza, jest patologią, z którą trzeba walczyć. Mam znajomą, która z obrzydzeniem mówi o owlosieniu łonowym. Że to dla neandertalczyków a nie ludzi cywilizowanych. Oto do czego doszliśmy. Możecie drogie panie i panowie, być czyści i pachnący ale jak jesteście niewydepilowani to macie i tak status brudasa flejtucha i dzikusa. Ręce, nogi i cycki opadają.
    pozdrawiam, gladia :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Gladio,
    cudownie, że Twój mężczyzna ceni sobie naturalność. Pornografia zdecydowanie robi swoje, a te czyściutkie różowiutkie cipki i dupcie bez ani jednego włoska to już jest naprawdę śmiech na sali. Rozumiem, że któraś wyskubie się tak z jakiejs specjalnej okazji, ale robić tak na co dzień, nie wyobrażam sobie. Zresztą bez wlosów, zawsze czegoś brakuje pomiędzy nogami. Może kiedyś zechcesz pokazać swoją fryzurę na blogu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Może nie to, że jakoś szczególnie ceni, ale nie przeszkadza mu to zupełnie. Jest to dla niego naturalna rzecz. A dla mnie, nie będę ukrywać, wygodna. Naturalistą jest za to pod innym względem. Lubi totalną nagość. Woli mnie zupełnie nagą, żadne tam np. pończoszki czy inne kobiece fatałaszki albo buty na obcasie go nie kręcą. A ja noszę, bo lubię i czuję się kobieco. I trochę żałuję, że go to nie rusza. Ale nie można mieć wszystkiego ;-)
    Dziękuję za propozycję, ale pokazywać nie będę. Zostawmy to malolatom, które chcą się troszkę dowartościować komplementami od spragnionych takich widoków :-)
    Mam 45 lat, parę facetów w życiu miałam i każdy był fanem mojej cipki do tego stopnia, że czasem już mi minetka spowszedniała, he, he, więc ma kobieca próżność została zaspokojona ;-)
    sayonara!

    OdpowiedzUsuń
  6. Chobnag-wszystkie panie w kółeczku,jedne przystrzyżone mniej,drugie więcej,podnoszą mi kindybała.Też mam przystrzyżenie w rozpostarte skrzydła jastrzębia,a co jest jego dziobem?Nie lubię jak wchodza mi pod język włoski mojej kobiety.Prawie zawsze zaczynamy od milagi

    OdpowiedzUsuń

Wszystkie komentarze bardzo mile widziane